sobota, 9 czerwca 2012

Titanic Belfast Museum

W końcu nam się udało....:-). Pogoda nie dopisała, ale humory były wyśmienite. Pobudka wcześnie rano, lekkie śniadanko i w droge. 200km pokonane w około 2:30 godziny - droga prosta i świetnie oznakowana. Jadąc od Dublina nie da się zabłądzić :-)

Co nas powitało ?




Sama budowla robi wrażenie. Nie jest masywna, czy olbrzymia...ale zachwyca swoim skomplikowaniem i starannością jaka została włożona w jej wybudowanie. Wnętrze również nie pozostawia wiele do życzenia - mnogość detali i nowoczesny styl dopełnia skomplikowaną kompozycję.




Muzeum zawiera mnóstwo materiałów na temat Belfastu i samego Titanica. Mase projekcji, rzutów map na ścianach oraz interaktywnych gier dawały człowiekowi odpocząć od natłoku informacji, który tam się znajduje. W trakcje czekania do kolejki, która znajduje się w mezum, czytaliśmy z zaciekawieniem informacje na temat zasad, jakie obowiązywały pracowników przy budowie Titanica.

" Palenie na stoczni było zakazane przez Edwarda Harlanda "

" Jedna przerwa na śniadanie o 8:30AM i pół-godzinna przerwa o 1:00PM "

" 'On jest na innej stoczni' to powiedzenie gdy mężczyzna zginął w trakcje pracy "

Zwiedzanie zakończone zostało przy obiadku, który podobno przypomina ten z Titanic-a ( pewnie z drugiej lub trzeciej klasy...:-) ).


Kliknij na zdjęcie aby je zobaczyć w większej rozdzielczości, lub przełączaj między zdjęciami, używając poniższych kursorów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz